Wielu właścicieli firm myśli, że konsultant to ktoś z Excela, który przychodzi, wszystko wie lepiej i mówi, co robisz źle.
Prawda?
Nie do końca.
W firmach, z którymi pracuję, nie chodzi o „optymalizację procesów” z książki.
Chodzi o to, że:
właściciel nie ma przestrzeni na myślenie,
zespół ciągle o coś pyta,
decyzje są odwlekane,
firma się kręci, ale nie idzie do przodu.
I wtedy właśnie przychodzi moment na konsultanta.
Konsultant nie rozwiązuje za Ciebie wszystkich problemów.
To byłoby niemożliwe – i nieprawdziwe.
Ale to, co robi dobrze, to:
rozłożyć problem na czynniki pierwsze
zidentyfikować, gdzie naprawdę leży problem
pomóc podjąć trudne decyzje, których sam nie chcesz podejmować
przejść z Tobą przez zmianę – krok po kroku
Dla ludzi, którzy wiedzą, że coś nie działa – ale nie wiedzą jeszcze, co dokładnie.
Dla właścicieli, którzy:
robią wszystko sami
wiedzą, że nie mają strategii, tylko codzienne gaszenie pożarów
nie mają z kim przegadać trudnych decyzji
utknęli i chcą ruszyć, ale nie wiedzą, jak
Nie przychodzę, żeby Cię ocenić.
Przychodzę, żeby zapytać:
„Co Ci dziś przeszkadza działać?”
I pomóc to uporządkować.
Czasem chodzi o proces.
Czasem o ludzi.
Czasem o to, że wszystko robisz na czuja i nie masz gdzie się zatrzymać.
Tak – właśnie tam działa najlepiej.
Bo tam:
wszystko zależy od jednej osoby
nie ma zewnętrznego spojrzenia
nie ma procedur
każda decyzja waży dużo
To nie korpo, gdzie każdy ma dział.
Tutaj każda zmiana boli – i właśnie dlatego warto ją dobrze zaprojektować.
Czasem masz 100 klocków na stole i nie wiesz, od którego zacząć.
I wtedy konsultant siada z Tobą i mówi:
„Zaczniemy od rogu. To ustawi resztę.”
Jeśli to z Tobą rezonuje – odezwij się.
Nie musimy nic podpisywać, nic kupować.
Po prostu pogadamy.
Możliwe, że już ta rozmowa pomoże Ci ruszyć.
Share this content: