Wielu właścicieli małych firm mówi:
„U nas wszystko działa. Wszyscy wiedzą, co robić.”
Do czasu, aż ktoś zachoruje, wyjedzie albo coś się posypie.
Wtedy wychodzi na jaw jedno:
Wszystko było w głowie jednej osoby – właściciela.
Bo dopóki Ty jesteś systemem, firma działa tylko, gdy Ty jesteś obecny.
Bo bez procesów:
nikt nie wie, co zrobić, kiedy Ciebie nie ma,
nowa osoba musi „pytać o wszystko”,
jakość wykonania jest różna, zależna od humoru i dnia,
Ty gasisz pożary zamiast rozwijać firmę.
Opisane procesy dają porządek, powtarzalność i możliwość skalowania.
W małej firmie nie potrzebujesz 50-stronicowych procedur.
Prosty schemat – co się dzieje, w jakiej kolejności
Jasny podział odpowiedzialności – kto za co odpowiada
Minimalne zasady – co musi być zrobione, żeby „było dobrze”
Zacznij od jednego, najczęściej powtarzającego się procesu.
Na przykład: realizacja zamówienia klienta.
Co jest pierwszym krokiem?
Kto go wykonuje? Kiedy?
Gdzie najczęściej coś się sypie?
Opóźnienie? Zła komunikacja? Brak materiałów?
Co możesz zrobić, żeby to się nie powtarzało?
Szablon? Lista kontrolna? Delegowanie?
Klient składa zapytanie przez formularz
Handlowiec dzwoni, ustala wstępną specyfikację
Wysyłka wyceny do klienta (maks. 48h)
Po akceptacji – zlecenie trafia do warsztatu
Warsztat potwierdza termin
Montaż + odbiór
Każdy punkt to potencjalna blokada albo chaos.
Jeśli ten proces działa „na czuja” – zawsze ktoś będzie o coś dopytywać.
Jeśli go uprościsz i spiszesz – działa, nawet gdy Cię nie ma.
„Nie mam na to czasu.”
Masz. Tylko dzisiaj ten czas idzie na gaszenie pożarów.
„Ludzie i tak nie będą się tego trzymać.”
Nie będą, jeśli nie pokażesz im, że to ułatwia ich pracę – a nie tylko Twoją.
„Nie jestem typem od procedur.”
Nie musisz. Masz być typem od zrozumienia, co działa, a co nie.
Spokój – nie musisz być wszędzie
Przewidywalność – każdy wie, co się dzieje i kiedy
Czas – który możesz w końcu przeznaczyć na rozwój
Share this content: